poniedziałek, 28 listopada 2011

Reklama i po reklamie

Reklamożercy po raz kolejny spotkali się w piątkową noc, by móc konsumować przez kilka godzin reklamowe hity i kity minionego roku.

W tym roku warto było pójść chociażby dla paru reklamówek sprzed paru dekad. A współczesne reklamy? Coraz mniej zaskakują, coraz mniej śmieszą… Czy to oznacza, że poziom reklamy się obniża?

Chyba nie. Podsumowałabym to tak – coraz mniej znaczy coraz więcej… i zaraz wyjaśniam tę zawiłą puentę, którą tym razem stawiam w połowie.

Kiedyś noc reklamożerców była świętem dla prawdziwych maniaków reklamy, dziś podczas nocy można spotkać rozmaitych ludzi – szukających wrażeń, inspiracji czy miejsca do drzemki.

Nocy z pewnością pomaga you tube, który równocześnie mocno jej przeszkadza – bo oto z jednej strony to dzięki temu medium w reklamie kocha się coraz to więcej z nas, ale i w stosunku do kochanki ma coraz to większe wymagania. Bo żeby mięta ciągle była - musi być szczypta wyrafinowania i finezji.

I reklama przechodzi samą siebie, zapodaje nam takie połączenia, których jeszcze kiedyś zupełnie byśmy się nie spodziewali… Jednak tej reklamy mamy coraz więcej – w siłę rośnie viral i ambient. A apetyt w miarę konsumpcji reklamy rośnie… Czy za rok, by utrzymać reklamożercę w kinie przez pół nocy wystarczą nam już tylko reklamówki telewizyjne, nawet z najdalszych zakątków świata? Oczywiście, dla antropologów sprawa idealna…, ale czy to będzie wystarczającą strawą dla wyrobionego reklamożercy?

A na dziś serwujemy małą powtórkę z piątku…

1 komentarz:

  1. Trochę lepsza: http://www.youtube.com/watch?v=B9nfZlxdjrI

    OdpowiedzUsuń