poniedziałek, 5 września 2011

Mamy swoich ludzi...

Beky wpada z impetem do biura.
- Dostałam cynk od naszego człowieka na mieście. Jest przetarg, ale... termin do następnej środy. Do zrobienia claimy, logo, okładka... no cały si-aj.
- Leon odpada, ma robotę na rok - rzuca Fraszka.
Padre popija łyk świeżo zaparzonego napoju bogów. 
- Zuz przejmujesz. Niki przejrzyj co trzeba, a wy robaczki...tak tak do was mówię...ruszamy tęgimi głowami. Do wtorku u mnie na biurku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz